Dom Sakury

- Trudno. Posiedzimy tu - zaśmiała się - skoro nie chcesz wejśc do środka - usiadła spowrotem na schodach

-chce wejśc i wejde ale za tobą - zaśmiał się otwarcie
złapał Sak w pasie i podniusł ją bez trudu
- kierunek drzwi i bez kopania proszę ;]
odwrócił się i zaczął kierowac się w strone drzwi oczywiście niosąc przed sobą Sak

- Puszczaj! Zostaw mnie! - krzyczała starając się wyrwać- mówiłam ci, wejdziemy razem!

- po moim trupie - zaśmiał się głośno ;p -panie pierwsze i nic tego nie zmieni ;)

- Oj, nie kuś nie kuś - zaśmiała się - bo potrafię to zrobić - nie przestawała się szamotać

-nie wątpie ;] lecz mimo to dopne swego hehe... :p czy tego chcesz czy nie.
złapał ją mocniej na wszelki wypadek i powoli przemieszczał się w stronę drzwi

- za wolno! - zaparła się nogami o framugę

- jak nie przodem to tyłem ;P hehe
obrucił się tyłem i powoli by się nie przewrócic zaczął iśc przez drzwi
-teraz nogi na nic ci się zdadzą - zachichotał ;]

Sakura dała się wprowadzić. Gdy byli już za progiem Sak z triumfalną miną powiedziała
- Haha! Wszedłeś pierwszy. Kawa czy herbata? - spytała kierując swe kroki do kuchni.

Goth popatrzył na nią ostrym wzrokiem
- ok tym tazem ci się udało ;p, ale następnym razemnie dam ci szans
- masz może wodę, zgrzałem się troche, wole coś zimnego...
Zdjoł płaszcz i powiesił na pobliskim krześle
- ładne masz gniazdko

- Hmmm - zamyśliła sie - a zawsze myslałam, ze to dom - zaśmiała sie i nalała Gothowi wody z butelki - proszę - powiedziała podając

- hehe...dzięki, a ty nie pijesz?

- Nie. Nie zmęczyłeś mnie. Chodź usiądzmy w salonie - usmiechnela sie

- Nie zmęczyłem cię? w sumie to fakt w końcu ty tylko zwisałaś z moich rąk ;P

- hehe... aż tak cięzka jestem?

- hahaha ;p raczej nie po prostu się bardzo szamotałaś, jak ryba wyciągnięta z wody hehe ...

- mała i oślizgła, hę? Poza tym, mocno mnie trzymałeś. A ładnie to tak bezbronną dziewczynę atakować - zasmiała się

-Atakowac i bezbronną ?! haha ja Cię tylko przemieszczałem

- No o tym mówie! Ale od tyłu zaszedłes! To prawie jak atak hehe

-prawie robi wielką różnice haha ;P

- Nie przypuszczam :P Myslałam, ze okreslenie 'prawie' oznacza że coś było 'niemalże jak' :P

- i tak niemalże jak atak, to nie atak hehe

- No to co - odburknęła - tak czy inaczej musiałam się bronić. Zaczekaj, zaraz wrócę dobrze? - Sakura poszła do kuchni zabierając z niej książki. Przewróciła się na korytarzu potykając o własne buty. Z jednej z książek wypadł list. Szybko pozbierała ksiązki, które potem postawiła na biórku a list wrzuciła dokieszeni. Wróciła do Gotha

- nic ci nie jest?

- Nie. Kolejny raz mi się to zdarza. poprostu zza tych ksiązek własnych myśli nie widzę - uśmiechnęła się siadajac