Dom Sakury

-No tak... typowe - mruknęła wstajac powoli - Nieżle nabałaganili.. będe miała dużo roboty... Ech.. - podniosła z ziemi jakiś papier lecz litery skakały jej pzred oczami. Potrząsneła głową, co spowodowało jej jeszcze większy ból - Au... czym oni mnie walneli.. Ale się dałam zaskoczyc... Jak dziecko- pochyliwła głowę po czym zabrała się za zbieranie reszty papierów.

-mam plastry w kieszeni jeśli chesz- powiedziała patrząc wymownie na niewielkie krwawe ślady, nadal jednak stała w miejscu.

Anak zapukała do drzwi, ale stwierdziła, że są otwarte.
- ...Ojej...-Syknęła widząc bałagan.- Ciekawe co się stało...

- Nie, dzieki.. poradze sobie. - wyszła do przedpokoju słysząc kolejne kroki - Ana? Ty.. a, nie.. Dziendobry - powiedziała z uśmiechem

-A w domu mam coś na znieczulenie, bo wydaje się, że ruch sprawia ci niejaki ból- ciągnęła nadal patrząc na rzeczy porozrzucane po pokoju.

Anę zaczęły świerzbić palce.
- O... Będzie trochę sprzątanka, nie?-Zapytała... i zaczęła sprzątać.

Spojrzała przelatem na Anę i wszystkie papiery, które zaczęła podnosić. Wydawało się, że mysli nad czymś intensywnie
-Jakby co- zwróciła się do Sak- wiesz gdzie mnie szukać. Muszę lecieć. Zostawiłam wodę na ogniu- dodała w kwesti wyjaśnienia i pośpiesznie wyszła.

- Dzięki, jasne... Tak.. - odwróciła się do Any z zamiarem pomocy jej, lecz zamiast tego skierowała sie dosc szybkim krokiem jak an tak poobijaną osobe do kuchni, po apteczkę. Po chwili rana z tyłu głowy była opatrzona, chociaz na jej ciele pozostały liczne siniaki.
- Na jakich warunkach chcesz tu pracować? - zagadała wkońcu.

- Hmm... W sensie?-Zapytała kotowata, dość zajęta sprzątaniem.

- Sensie takim, ze chyba nikt nie chce pracować za darmo, prawda? - odparła

- Hmm... Mi szczerze mówiąc jest wszystko jedno. Bylebym miała co robić i gdzie spać.-Zaśmiała się Anake.

- Ach no tak! Spanie. Byłabym zapomniała - usmiechnęła sie przepraszajaco i wyszła do wiekszego pokoju obok. Błysneło swiatło i na drewnianej podłodze stało już drewniane łózko. Wróciła do pokoju i znów usiadła na łozku

Wyszła z domu kierując się w stronę miasta.

Podeszła do domku Sak, jednak jej nie zastała. Popatrzyła przez chwilę na kszątającą się Anę.
-Gdybyś znalazła tu moje zapałki daj mi znać- powiedziała w końcu i poszła sobie

Sak weszła do domu.
- Dzień dobry! - rzuciła przy wejsciu i usiadła w kuchni.

Dotknęła opatrunku z tylu głowy. Został jej w ręce.
- Ech... - westchnęła i skierowała swe kroki do łazienki. Z nowym opatrunkiem wyszła z domu nie przejmujac się padającym deszczem.

Ana odetchnęła.
- No... Skończyłam.-Uśmiechnęła sie i usiadła na nowym łóżku.

Weszła do domu ponownie dzisiejszego dnia
- Cześć. Zgłodniałas? - spytała widzac Ane.

- Jeszcze niet.-Powiedziała z pasją wyciągając spod siebie ogon.

- Jak uważasz.. - wzruszyła ramionami. Zabrała się do przeglądania papierów na jej biurku, aby oszacować co jej zniknęło. Okazało sie, iż nie zniknał sam raport, a jedynie notatki, lecz poukładanie go w kolejności zajmie jej troche czasu. Natychmiast się tym zajęła.

Wstała i zakręciła się po domu. Zajrzała do każdeko pokoju ze spokojem stwierdzajac, ze nic więcej nie uległo zniszczeniu. Po chwili znów odpadł jej opatrunek, przez co ból sę nasilił, a po karku zaczeła spływać jej krew. Przymocowała sobie go opaską elastyczną, przez co wyglądała nieco gorzej, niż naprawde się czuła, lecz może to powstrzyma opatrunek przed stałym odklejaniem się. Opaska od czasu do czasu opadała jej na oczy lecz nie przeszkadzało jej to zbytnio. Poprawiwszy ją wyszła z domu.

Anake leżała na łóżku, nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. W końcu wstała i zostawiła karteczkę z napisem "Będę za godzinę. Anak". Wyszła na spacer.

Weszła do domu i poszła odrazu do swego pokoju. Położyła wszystkie papiery na biurku.
- Heh.. Dobrze wrócic do roboty. Ten biwak był przydatny... - uśmiechnęła się do siebie i znow zaczęła coś pisać.

Schyliła sie do swej torby, aby wyjąc z niej przedmiot otrzymany w podejrzanej dzielnicy, nie znalazła go jednak. Przeszukała dom, i gdy dalej nie odnalazła zawiniątka wyszła z domu szybkim krokiem.

Weszła i zostawiła torbę w domu. Weszła przed dom, posiedziała chwilę na schodach. po czym pomyślała ze nie chce jej się siedzieć w domu. Wstała i poszła przed siebie.