Łąka

Nie wiem bo nie ukradłem - uśmiechnął sie szeroko - Ty też się trochę poruszaj bo przyrośniesz do ziemi

-Korzenie by mi się przydały - odparła- z resztą przyszłam tu trochę odpocząć, cały dzień się szwędam- usiadła spowrotem

Ech - zaczął - Ruch to zdrowie - Zaczął spędzac Kyrie z kamienia - Chodzenie jest nudne... Trzeba sie pobawic - Spojrzał na nią zawadiacko - Bawiłaś się jako dziecko w taplanie w błocie? Ja nie pamiętam ale nie omieszkam spróbowac

-Chcesz mnie ubabrać w błocie??

Czemu nie - spytał wciąż z tym dziwnym uśmiechem na ustach - maseczka z błota dobrze ci zrobi... trochę ruchu też - dodał ruszając w stronę Kyrie z nieznanymi zamiarami

-Sugerujesz mi jakieś braki w urodzie?- zaśmiała się i zaczęła odsuwać mając złe, złe przeczucia w związku z jego uśmiechem....:P

Uśmiech Thoqqua powiększył się i rzucił się na Kyrie próbując wrzucic ją do kałuży za kamieniem <przyjmijmy, że w nocy padało :P>

Usunęła się szybko gubiąc ponownie but.
-Ładnie tak rzucać się na niewinną (powiedzmy :P) dziewczynę w jakiejś głuszy?- zaśmiała się i zaczęła uciekać- Pomocy! :P

Thoqqua zaczął ją gonic po całej łące i śmiac się głośno i pełen radości - Nie uciekniesz mi - krzyknął za Kyrie

pokazała mu język i zaczęła biec szybciej, co trochę utrudniał jej brak buta.
-Nie złapiesz mnie. Nie masz szans!

Haha, zobaczymy - przyśpieszył widząc, że Kyrie ma kłopot bez buta - Zaraz cie wrzucę do tej kałuży! - krzyknął i znów się zaczął śmiac z wyraźną radością jaką sprawiała mu ta "zabawa"

kyrie obejrzała się, aby ocenić dzielącą ich odległość i w tej chwili potknęła się o but który zgubiła. Wyciągnęła się jak długa na trawie

Thoqqua stanął nad nią zduszany - Mam cię! - wysapał - Jak na osobę, która bez przerwy chce siedziec masz dobrą kondycję - uśmiechnął się tym dziwnym uśmiechem - teraz czas na kąpiel!

-Nie!- zaprotestowała- to przez te buty!

Twoja sprawa... - powiedział podnosząc ją - Teraz czas na kąpiel - dodał i zaczął się śmiac

Kyrie zaczęła się szamotać i machać nogami tak energicznie, że po chwili już oboje wpadli do wielkiej kałuży :P

No dzięki - powiedział nadal się śmiejąc - Ale i tak jest fajnie - Rzucił się na Kyrie i zaczęli się tażac w błocie :P

-Zejdź ze mnie!- krzyknęła i zaczęła się z nim siłować. Już po chwili siedziała na nim blokując jego ręce.
-Ale masz głupią minę!- zaśmiała się

Ja? - obrócił się i teraz to on siedział na niej - spójrz na siebie :p

-Nie mogę! :P
Szarpnęła się jeszcze raz i zaśmiała się naprawdę głośno.

Wreszcie się zaśmiałaś - powiedział Thoqqua jakby tego właśnie wyczekiwał - No ui mówiłem, że dobrze ci to zrobi

-Dobrze mi zrobi, jak facet będzie na mnie siedział w kałuży błota?- spytała z chytrym uśmiechem i już po chwili znowu zamienili się miejscami.-Tak lepiej ;]

Ech - mruknął i znów się uśmiechnął - Mi to nie przeszkadza - i zrzucił z siebie Kyrie

-Skoro ci to nie przeszkadza- spytała siadając ubłacając i tak już brudne spodnie- to dlaczego mnie zrzuciłeś? :P

Żeby sie trochę poruszac - uśmiechnął się obracając głowe w stronę Kyrie i rzucając sie na nią ponownie