mój dom to ziemia...

Sakura spoglądała co jakiś czas to na Thoqque to na Gothreeka i wyglądało, ze nie rozumie zaistniałej sytuacji.
-Idziecie w krzaki? - zdziwiła sie uśmiechając się podobnie jak Kyrie

i podaj przyczynę - dodał

-Poproś??? jeszcze czego... idziesz czy nie?

Kyrie pokręciła głowa i odsunęła się jeszcze beardziej od ogniska, bo jej rękawy zaczęły się tlić.

powiedz po co - powiedział Thoqqua wypuszczając kłęby dymu z ust

-...... czyli nie idziesz?

wstał i przeciągnął się - Co jest na kolację?

Sakura przejżała zakupy.
- Mamy kilka konserw... i... hmm.. moze parówki? Ma ktoś może garnek? - spytała

-... starałem się byc miły i będę się starał ale sami widzicie jak on na mnie reaguje :/

-Mam patelnię- mruknęła Kyrie wskazując swoje rzeczy. Z niepokojem patrzyła na zachodzące słońce i wydawało się, że zastanawia się nad czymś.

- ehh... nie wiem co ci zrobiłem... masz coś do mnie to mi powiedz

Jak byś sie czuł gdyby jakiś prawie nieznany facet spytał czy pójdziesz z nim sam do lasu? - spytał z nutką ironii w głosię Thoqqua

- ...

Kyrie wstała i podeszła do namiotów. Zaczęła je obchodzić dookoła wodząc patykiem po ziemi, zupełnie jakby coś rysowała.

Wzruszyła ramionami.
- To co będzie z tą patelnią? Chyba, ze nie chcecie dzisiaj kolacji, mogę nie smażyć. - spytała

Garnek? - spytał Thoqqua - Ja nie mam ale moze Goth skoro tu mieszka

Kyrie po chwili wniosła do namiotu swój koc i poduszkę, po czym wróciła do ogniska ze swoją patelnią "na duchy"
-Proszę- podała ją Sak

- Dobra nie to nie.
Goth przyłożył jedna rękę do ziemi. W tym samym momęcie na plaży i wodzie zaczął twożyc się wysoki ziemny pagórek. Przypominał wyskocznie.
- chciałem zaproponowac wyścig do wody prowadzący przez wyskocznie.
ale widze że z takim ospałym, głodnym, leniwym toważystwem to nici
Odszedł trochę od obozu, zdjął ubranie zostawiając na sobie bokserki. Ubranie położył w namiocie.

Czego chciałeś przed chwilą Goth? - spytał

Sakura zajęła się smarzeniem parówek na patelnii. Po chwili usmarzone już trafiły na talerze.
- Ktoś jest głodny? - zawołała - w torbie jest jeszcze chleb jeżeli ktos sobie zyczy - dodała

Wziął rozbieg i pobiegł na wyskocznie. Wybił się zrobił salto w porietrzu i gładko wpadł w wodę...

Kyrie zajęła się jedzeniem patrząc na Gotha
-heh, przypomina mi się nasze pierwsze spotkanie- zaśmiała się

pomóc w gotowaniu? - spytał Thoqqua Kyrie i Sak
widział bramę? - spytał się sam siebie w myślach Thoqqua - Nie wydaje mi się

- Nie dziękuje. Już gotowe - powiedziała podając Thoqqule talerz - chleb jest w torbie przy jedzeniu jeżeli chcesz.

Pływał jeszcze chwilę i wyszedł z wody. Wszedł znów na wyskocznie. Stanął na rękach na krawędzi. Wybił się z rąk i znów zrobił salto tyle że w tył. Leciał chwilę i znów wpadł do wody.