Biblioteka Centrali

Biblioteka jak biblioteka. Do tego częściowo spalona.

przechodząc obok biblioteki uśmiechnęłam się i pogwizdując poszłam dalej ^_-

Przechodząc obok bibliotek usiadła na chwilę na krawężniku, wyjęła fajkę, nabiła ją i zaczęła rozglądać się za kimś, kto mógłby użyczyć jej zapałek.

Zapalił jedną zapałkę i przypalił jej fajkę. - Wybacz, że tak zniknąłem. Musiałem kupić zapałki.^^

-Dzięki- starała się uśmiechnąć i nieudaną próbę zamaskowała zaciągając się fajką

- Siedzisz na krawężniku i ćpasz fajkowe ziele, czy masz jakieś inne powody bycia tutaj? - spytał, patrząc jej prosto w oczy.

-Głównie taki że jest to po drodze do mojego domu, a nie jestem tam w stanie w tej chwili dotrzeć,- wyznała- więc postanowiłam się zatrzymac i pomyśleć co dalej. Poza drogą, oczywiście
<ćpam fajkowe ziele??:P>

Sakura zmierzała ku wejsciu do biblioteki. Gdy spostrzegła pare znowu razem (^^) cofnęła się nispostrzezenie za róg i ponownie zaczęła ich obserwować.

Co takiego stoi Ci na drodze do domu?

-Trochę słabo się czuję po tym, co zaserwował mi tamten medyk. jakies obrzydlistwo- skrzywiła się.

Hmm... - usiadł obok niej zamyślony.

Wypykała pare kółeczek z fajki wpatrując się w budynek naprzeciwko biblioteki.

- Mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje... - powiedział wbijając wzrok gdzieś w niebo.

-ja też- szepnęła, a głośno powiedziała- Chyba po prostu muszę trochę odpocząć.

Nagle prześwidrował spojrzeniem skrytą za rogiem dziewczynę.
- Pomóc Ci dojść? - spytał przenosząc wzrok na Kyrie.

-Tak. To chyba dobry pomysł- wytrząsnęła żar z fajki, schowała ją i wstała stękając cicho.

<jestem skryta nie możesz na mnie patrzec :P>
Sakura odeszła.

< Ale nas obserwujesz, prześwidrowałem Cię na wylot przez oczy :] >

Wstał równierz i pomógł Kyrie dojść do domku.

Weszła do Biblioteki. Wyciągnęła z półek kilka książek. Jakaś kobieta zaczepiła ją prosząc o karte użytkownika. Sakura minęła ją szybkim krokiem zmierzając ku czytelni. Tam położyła książki i zagłębiła sie w lekturze.

Z hukiem zamknęła ksiązke. Zostawiając je na stoliku wyszła z biblioteki. Po drodze minęła gwardię narodową wyglądającą na zbitą z tropu

Usiadła na schodach i zamyśliła się

wyrwana z zamyslenia odruchowo sięgnęła po (błyszczącą teraz) fajkę

po czym rozejrzała się za kimś z zapałkami i niewidząc nikogo (ponownie, ech...) wyciągnęła wyłudzone od Sakury pudełko i zapaliła fajkę (ciężki nałóg)

o dziwo, ty razem fajka nie poprawiła je humoru, więc zgasiła ją i wstała

Przed bibliotekę przypałętał się Mik.