Biblioteka Centrali

- Nie, skądże. Ale jeżeli chcesz wiedzieć, to potrzebne jest mi to aby... aby.. - zawachała się- e... do pracy - powiedziała w końcu

W pewnej chwili wyprostował się a oczy zaszły mu mgłą - Elayne zaraz cię uratuję - powiedział przerażony - Jeszcze chwila kochana - Zaczął w powietrzu wymachywać rękoma i upadł na ziemię nieprzytomny

- Oj.. mówiłam, ze będzie dziwnie....- mruknęła Próbowała go ocucić, bezskutecznie. Do okoła zebrało się już dużo ludzi. Sakura nie wiedziała nawet co sie z nim stało. - Atak padaczki? - przeszło jej przez myśl - no i kim jest ta Elayne? - w iędzyczasie ktoś zajał się Thoqquą

Ał... co jest - powiedział Thoqqua wstając szybko - co tu takie zbiorowisko?

- Eeee... zemdlałeś? - uzupełniła jego wiedze - rozejśc się! Nic tu nie ma do oglądania! - rozgoniła tłum - co się stało?

Eeee... jak dla mnie to spadłem z krzesła na chwilę - powiedział Thoqqua niezabardzo rozumiejąc o co chodzi Sak

- Krzyczałeś coś o jakiejś Elayne i o ratunku i jestem pewna, ze zemdlałeś. leżales nieprzytomny - wytłumaczyła

Eee - zatkało go - Elayne?... - zamyślił się na chwilę - ktoś z moich snów?... ciało z moich snów... eee - wyglądał na zbitego z tropu

- Nie mam pojęcia kim jest Elayne. To ty chciałeś ją ratować - powiedziała

ratować? - powiedział już całkiem nie rozumiejąc co jest grane - ratowac... ja tylko na chwilę spadłem z krzesła a tu nagle grono osób wokół gapiących się na mnie jak na świra

- Bo krzyczałeś! Mówiłam przeciez! Krzyczałeś : 'Elayne zaraz cię uratuje kochana' albo coś takiego. A potem zleciałeś z krzesła

eee... - powiedział - ok... wierzę

<muszę isc... sorry... potem to skończymy>

<ok>
- To dobrze. - wyciągnęła kilka kartek i zaczęła robic notatki na temat przeczytanej treści. Znowu zagłębiła się w lekturze

Ale co dokładnie mówiłem? - spytał Thoqqua

Sakura zamyśliła się na chwilę
- Elayne zaraz cię uratuję Jeszcze moment kochana - odpowiedziała podnoszac wzrok znad ksiązek - albo coś w tym guście

Hmm - zamyślił się - Mam czasem "sny" ale nie sny... pamiętam każdą ich częśc jakbym naprawdę przez to przeszedł... - zastanawiał się chwilę co powiedziec - W tych snach występuje osoba o imieniu Elayne... nawet nie osoba tylko ciało

Tak nagle spadłem z krzesła? - spytał cały czas zamyślony Thoqqua

- Hmm... słyszałam o tym... To bardzo dziwna przypadłośc... jakby... dwa wymiary a w nich dwa życia...

nie... to nie to - powiedział Thoqqua - Ta Elayne to "prawdopodobnie" osoba z mojej przeszłości... Ja pamiętam tylko 2 ostatnie lata, odkąd to obudziłem się na pobojowisku... Nie mam przeszłości przed tym wydarzeniem... - Zamyślił się - Taka amnezja

- I pamietasz te sny? Być moze to zdarzenia z twojej przeszłości. Wtedy mógłbyś się dowiedzieć co było... przedtem

Czasem mam sny.. nie.. koszmary... - powiedział Thoqqua dziwnie cicho - Te sny przeżywam jako ja... albo ktoś przez czyje oczy patrzę... Raczej to drugie bo ja jestem raczej obserwatorem... Ta osoba "w której jestem" rusza się sama ja tylko... - szukał odpowiedniego słowa - czuję to co ta osoba... smutek, rozpacz i tym podobne...

- Być może są wywołane jakimiś przezyciami, których już nie pamiętasz... albo... - zamyśliła się - ech.. nie wazne

mów - powiedział zachęcająco Thoqqua - każdy pomysł może mi pomóc w odkryciu przeszłości... Proszę powiedz - dodał

Sakura wyprostowała się. Jej głos był zimny:
- Przykro mi, ale nie wolno mi ujawniać poufnych danych wojskowych - pochyliła się wbijając wzrok w książke - przepraszam - dodała ciszej

jesteś w wojsku - spytał zdziwiony - nie wiedziałem... już mi coś ujawniłaś - zaśmiał się - dzięki