Biblioteka Centrali

Wszedł do środka...

Szybko wybiegł...

Jego następnym (a dokłądniej głownym) była biblioteka. Spojrzał na wielką bramę wejściową i postanowił poszukac tu czegoś nowego co pozwoli mu pozbyc sie prześladujących go traumatycznych wspomnień.
Znów nikogo nie ma - zauważył
Szedł sam przez bibliotekę, mijając rzędy półek zastawione książkami, księgami i innymi podobnymi rzeczami służacymi do czytania.

Po chwili spostrzegł jakąś starszą kobietę wkładającą książki na pólki. Postanowił spytac się gdzie może coś znaleźc
- Przepraszam... Mogłaby mi pani pomóc - <dlaczego oni użuwają takiego języka?! Jak można każde słowo tak "osładzac"> - Chciałbym wiedziec gdzie mógłbym znaleźc pewne książki...
- A o co panu chodzi? - spytała podejrzliwie
- Jeszcze nie wiem... - skłamał, przeklinając swoją nieuwagę - chciałbym się poprostu dowiedziec gdzie co mogę znaleźc...
- Od tamtego do tego rządu jest poezja, następnie od... - słuchał jej uważnie starając się zapamiętac co gdzie jest. Wiedział że nie będzie miał z tym problemu ale nie mogł sobie pozwolic na błąd

Po wysłuchaniu sierował się dodziału historia aby bibliotekarka nic nie podejrzewała, ale już po chwili skręcił w stronę alchemii.
Słuszał, że jest tu kilka starych ksiąg... Miał nadzieję znaleźc w nich rozwiązanie ukłądanki
Przeglądał półki aż znalazł to co chciał - "Alchemia od umysłu" - Może znajdę tu lek na wspomnienia - pomyślał

Przejrzał tę księge i kilka innych ale nie ruszył sie nic a nic do przodu... Po kilku godzinach spędzonych nad książkami wyprostował, przeciągnął się i odniósł książki spowrotem na półki... Następnie ruszył powoli w stronę wyjścia - Następny bezowocny dzień - pomyślał

Wszedł,wziął jakąś książkę, która wydawał mu się ciekawa i wyszedł.

Przyszła obejrzeć tą wspaniałą bibliotekę, która przyciągała wszystkich poza nią. w szczególności zaiteresowały ją szerokie schody. Rozsiadła się na nich wygodnie.

Przeszedł z głową w książce nie zauważając Kyrie <zw>

Jak te książki działają na ludzi- pomyślała i przelotnie zastanowła się, czy sama nie powinna wejśc do środka

Siadł przy jednym ze stolików cały czas czytając. Po chwili wstał i poszedł wgłąb Biblioteki szukając innnych ciekawych książek.

Po chwili wrócił ciągnąc ze sobą "wieżę" książek. Postawił je na stoliku, siadł i zagłębił się w lekturze.

kyrie wstała i ruszyła przed siebie.

Po jakimś czasie wstał, schował kilka książek do kieszeni a resztę odłożył na półki - Tylko porzyczam - pomyślał - A poza tym jestem głodny - Ruszył w stronę wyjścia i gdzieś na kolacje <gdzie tym razem? :P>

Weszla do biblioteki. Bibliotekarka spojżała na nią nieprzyjemnym wzrokiem. Sak pokazała jej niewielką karteczkę, ta obróciła się na pięcie i odzeszła szybko. Sakura podązała za nią. po chwili bibliotekarka wróciła zostawiając gdzieś Sak

Thoqqua wszedł szukając jakiejś książki do poczytania.... i odłożenia tych "pożyczonych". Podszedł do półki na której stały wczoraj "pożyczone" książki, odstawił je wpierw upewniając się, że nikt nie patrzy.

Znalazł sobie coś do poczytania i siadł przy jednym ze stolików - Gdzie sięwszyscy podziali - pomyślał - musze czytać... nie żebym tego nie lubił ale nudno tak samemu - po chwili nie zwracał już uwgi na nic tylko na to co miał przed sobą -> książkę

Po jakimś czasie podniósł głowę i przeciągnął się szeroko ziewając - Ale nuda - powiedział do siebie - Miałem nadzieję, ze coś o tym tytule będzie ciekawsze...

Sakura wyszła trzymając w rękach sporą 'wieżę' ksiązek. Z ledwością doszła do stolika wyrwacając swój stos kilka razy i niejednokrotnie przy tym upadajac. Minęła Thoqque nie zauważając. Usiadła przy stoliku pokazując uprzednio bibliotekarce następną karteczkę.

Wstał by odłożyć książkę i zauważył Sakurę - Ooo... cześć, nie zauważyłem cię na początku... jak minął dzień? - spytał

Spora kolekcja książek - powiedział uśmiechając się szeroko - masz to zamiar przeczytać?

Sakura popatrzyła na Thoqque nieprzytomnym wzrokiem. Po chwili dopiero zorientowała się ze cos do niej mówił
- Hę? O tak.. witaj.. Też cię nie zauważyłam. - założyla stronę w ksiązce listem

Co czytasz? - spytal siadając przy niej

Sak rozejżała się, czy nikt nie słucha. Gdy już się upewniła odpowiedziała
- O ludzkiej alchemii. Ale nikomu o tym ani słowa!

Hę? - zatkało go - A na co ci to?... Mam nadzieję, że sie nie narzucam