Sadzawka zwana Jeziorem

Kyrie jęknęła z desperacją ciągle jednak wyrywając się.

Jeżeli możesz - uśmiechnął się - Ja ją potrzymam a ty spróbuj

Złapał Kyrie za nadgarstki i mocno przytrzymał - Przepraszam ale chce twojego dobra - mruknął sam do siebie

- Dobrze - wzięła husteczkę od chłopaka i ostrożnie przyłożyła ją Kyrie do ust

kyrie krzyknęła głośno i kopnęła Sak mocno w żebra.
-Zostawcie mnie! Nie jestem dzieckiem.

- Au! Co ty wyprawiasz!? - Sakura przesuneła się bardziej w bok gdzie była poza zasięgiem i znowu starała sie otrzeć krew husteczką

Ale tak sie zachowujesz - powiedział Thoqqua i póścił Kyrie - Ech... nie ma sensu.

Kyrie fuknęła gniewnie odsuwając się i pocierając wargę dłonią.
-Gdzie moja fajka?

Nie zmuszajmy jej - powiedział - Nauczy się na własnym błędzie

- Jasne - rzuciła do Thoqquy - A fajka jest tu - podniosła ją z trawy gdzie ją położyła

kyrie wzięła fajkę i próbowała się zaciągnąc, nic jednak z tego nie wyszło
-No pięknie- mruknęła ciągle zła.

Jeszcze nie jest źle - powiedział Thoqqua - jutro nie będziesz mogła jeśc... Zaoszczędze na tobie trochę w ciągu tego tygodnia

- przynajmniej truć się przestaniesz - mruknęła

Kyrie spojrzała na nich spode łba i nic nie odpowiedziała. Zgasiła bezużyteczną fajkę.

Thoqqua się zaśmiał - Truc się przestanie ale tydzień nic nie zmieni - pogrzebał w kieszeni i wyciągnął paczkę papierosów - Chcesz? - spytał Sak - A ty? - dodał w stronę Kyrie

Kyrie skrzywiła się .
-Ha ha, śmieszne- powiedziała chowając fajkę

Fajka na nic na parę dni ale papierosy nie powinny sprawiac problemu - powiedzial Thoqqua z wyciągniętymi w stronę Kyrie papierosami

- Eee.. nie dzieki. Nie pale - uśmiechnęła się

Sięgnęła po jednego niechętnie. Chciała się choć trochę uspokoic.

Tylko że będzie ci się goiło jeszcze dłużej - zaśmiał się sam wyciągając papierosa - Nieźle się potłukłaś

-... Jak na upadek ze schodów. - skończyła - Spadłaś z nich czy przeturlałaś się z rozpędu po nich kilka razy, co?

Kyrie mruknęła coś niewyraźnie starając się zapalić papierosa.

Co ty wogóle robiłaś w bibliotece? - spytał - Jak do tej pory byłaś conajmniej niechętna względem książek

Dac ci zapałki? - powiedział Thoqqua tuż po tym jak sam ich użył

-Ale nie względem schodów- odparła niewyraźnie próbując się zaciągnąc.