Sadzawka zwana Jeziorem

czyli trochę błota i niewielkie zagłębienie z wodą zwane z sentymentu przez miejscowych "naszym jeziorkiem" :P

Sakura usiadła w pobliżu brzegu Jeziora.
- Kim jest ten człowiek w lesie... Strzelał do mnie wiec mnie chyba nie lubi... Kyrie z nim przystaje. Mogą być razem niebezpieczni... Hmmm.. to dziwne. Dlaczego gadam do siebie? - Skończyła monolog i utkwiła wzrok w tafli wody. Pomyslala o pożarze w lesie, ale nie bardzo chiało jej się iść i ratowac przyrode.

Wstała, otrzepała się i odeszła.

Goth biegł i biegł w końcu padł na ziemie, przewrócił się na plecy i pooatrzył w niebo
- Co jest? - spytał się sam siebie, co mi się stało, energia mnie rozrywa...

W końcu wstał i pobiegł do domu Sakury...

Przyszli z Kyrie z zamiarem wykąpania się i "uprania" ubłoconych ubrań

kyrie zrzuciła z siebie tyle ubrań ile tylko mogła by nie zostać kompletnie gołą i zanurzyła się w wodzie.
-Trochę zimna- skrzywiła się

Da się przeżyc - powiedział Thoqqua, który w międzyczasie także się rozebrał i wskoczył do wody - A moze trochę zimna - poprawił się

Zaczął nurkowac i starac się zdrapac z siebie zaschnięte błoto

Wciągnęła swoje ubrania pod wodę i przygniotła je kamieniem. Sama zaczęła nurkować.

Szybko wyszła z wody i ubrała się w ociekające ciuchy.
-Eh....-mruknęła- teraz jest jeszcze gorzej niż w błocie...

Sam podpłynął do brzegu po rzeczy i zaczął je szorowac samą wodą. Po chwili zanurkował z nimi i wypłynął bez nich
Umyjesz mi plecy? - spytał Kyrie po kilku nieodanych próbach sięgnięcia w wodzie niektórych ich części - Oczywiście też ci mogę pomóc

Szybko się umyłaś - zaśmiał się - twarz wciąż masz w zaschniętych płatach błota!

-dzięki, poradziłam sobie- odparła siadając na brzegu. Kichnęła.

-Nieprawda- odparła uśmiechając się- po prostu chcesz mnie wciągnąc spowrotem do wody

-Zaziębiłaś się - spytał zainteresowany - teraz trzeba jeszcze popracowac nad twoją odp... - sam kichnął. Po chwili narzekania na zimną wodę zanurkował po ciuchy i wyszedł z nimi na brzeg. - Możemy nocowac tutaj jeżeli ci to nie przeszkadza a ciuchy do rana wyschną - powiedział rozwieszając swoje ubrania na gałęziach pobliskiego drzewa - Rozpalę ognisko i powinno byc całkiem przyjemnie

-Dzięki, ale w moim domku wszystko wyschnie szybciej -wstała- z resztą ty też się chyba przeziębisz nocując pod gołym niebem.

Jeszcze jest ciepło. Kichnął.
-Może masz rację - powiedział i zaczął zbierac swoje zreczy z gałęzi - Ale mam daleko do domu... Muszę obejśc całe miasto

-Ja mam całe szczęście dość blisko- rozejrzała się i ponownie kichnęła- pójdę już. Fajnie się dziś bawiłam, ale robi się dość późno.

dobranoc - powiedział - jeszcze chwile ci potowarzyszę - dodał zakładając spodnie

-dobrze- powiedziała dyskretnie odwracając wzrok :P

<twój dom>

Sak przyła i usiadła na brzegu.

Przyszedł nad jezioro i zauważył Sak - Cześc - powiedział - Dawno cię nie widziałem - uśmiechnął się

Gotha zresztą też - dodał