Miła restauracja

Czyli jednak zauważyłeś.. Przysiądź się do nas... -uśmiechnął się - PÓŁKOWNIK Mustang stawia wszystkim kolacje!! - zaczął zwracać uwagę innych w restauracji - Jak się biedaczek obudzi będzie miał długi.. to za MOJE fajki - spojrzał na śpiącego obok żołnierza

Ooo... Jest menu - zaczął szybko je kartkować aby jak najszybciej znaleźć coś mu odpowiadającego - Dziękuje pani bardzo - przypomniał sobie

Hę... Co taka cisza?? - spytał reszty Thoqqua

Kolację? A, wieczór jest. No tak. - zamyślił się - Ja zjem... co ja zjem? Co jest w tej karcie najdroższego? - spytał Thoqquy.

Przetransmutował widelec Mustanga w złoto i szybko wsadził mu do ręki nim ktoś go zauważył.

Spojżała na Mika podejżliwie, niczego jednak nie udało jej się zauważyć

<Thoqquła chyba poszedł... informuj nas o tym, ok? ^^ dzieki :)>

Sakura obudziła Mustanga.
- Panie pułkowniku, chodźmy lepiej do szpitala - pomogła mu wstać i gdy wyszli na zewnątrz wtocyli się do czekającej już taksówki.

Mustang nie zauważył, że ma w ręku podejrzanie złoty widelec...

Natomiast w restaurcaji znudzony Mik wyrwał z rąk zesztywniałego Thoqquy menu i wybrał najdroższą pozycję na liście:
- Głowonogi w... co?! Poproszę herbatę Earl Grey^^ - powiedział do kelnera i włożył menu spowrotem do rąk Thoqquy.

<Przyponę chłopaki, ze 'wojsko' już sobie poszło i nie płaci :P>

Mik wypił spokojnie herbatkę zachowując się najnieszkodliwiej jak potrafił. Następnie nabazgrał coś na kartce ("Ten pan płaci") i położył na stole. Wyszedł z restauracji.

Jestem to znaczy zamyśliłem się - powiedział Thoqqua - Mam czasem kłopot.. Długo żyłem sam i nie jestem pzryzwyczajony do towarzystwa

<sorry... nie pisaliście przez chwilę więc poszedłem do tego działu z historią naszych postaci... lepiej nie patrz ile napisałem :P>

Gdzie śą wszyscy?? - rozejrzał się Thoqqua - hę co jest napisane na tej kartce? CO?
Podeszła do niego kelnerka i przyniosła kwit z ceną
-Ale ja nie... - zaczął Thoqqua
-Proszę się nie spierać - przerwała kelnerka
-Ech... proszę - pogrzebał w kieszeni i wyjął pieniądzę - To powinno wystarczyć... Bez reszty - wstał i wyszedł szukać reszty, nie zwracając na kelnerkę, która właśnie dostała napiwek kilkanaście razy większy niż cena herbaty

< :P >

Gothreek wszedł do restauracji. Niestety po drodze nie spotkał nikogo znajomego, dlatego usiadł sam przy stoliku koło okna.
-Kelner !! butelkę białego wytrawnego wina i dwa kieliszki proszę!! - zawołał.
Po chwili na stole stała butelka wina i kieliszki. Goth bez problemu otwożył flaszkę i nalał sobie wina. Kelner troche się zdziwił że klijent poprosił 2 kieliszki.
-tak na wszelki wypadek - sprostował Goth.
Spojżał za okno... ludzie krzątali się w tą i z powrotem załatwiając swoje sprawy, słońce powoli zachodziło... a on popijając wino zamyślił się jak to ma w zwyczaju...

Sakura weszła do restauracji. Usiadła przy stoliku czekając aż któryś z kelnerów podejdzie do niej.

Goth nic nie zauważył i siedział dalej w zamyśleniu

Świat i czas przestały istniec, czuł jak by się rozpłynął, tylko od czasu do czasu czuł w swych ustach smak białego wina...

W końcu doczekała się uwagi kelnera i zamówiła kurczaka w sosie miodowo-musztardowym i lampkę słodkiego wina

Gothreek w końcu się otrząsnął... zamglonymi oczami rozejżał się po restauracji.
Coś zaóważył, a dokładnie kogoś. Niedaleko niego siedziała piękna kobieta...
przetarł oczy i teraz zobaczył już wyraznie, to była Sakura...

Sakura popatrzyła w stronę okna i spostrzegła iz chłopak siedzący kilka stolików dalej przygląda się jej. Starała się rozpoznać twarz lecz światło wpadające przez okno powodowało iż twarz stała się całkowicie niewidoczna

Nie był pewny co ma zrobic, podejśc i zagadac czy zostac tam gdzie siedzi i pogrążyc się we własnych myślach?

Sakura odwróciła wzrok, ciągle jednak ciekawa była kim jest ów chłopak, więc co jakiś czas zerkała w jego stronę.

Gothreek zauważył ciekawskie spojżenia żucane mu przez Sakure