Miła restauracja

-Jasne.

Dzięki - machnął ręką by podszedł kelner - Co chcesz??

-Jedzenie!- powiedziała odzyskując humor- hmm...może jakąś zupę? Dawno nie jadłam porządnej zupy.

Ja też - powiedział i uśmiechnął się - Co ma pan do polecenia? - kelner spojrzał się na niego jak na diabła i roztrzęsionym głosem powiedział - Żurek, pomidorową lub rosól. Co... państwo chcą?

-A nie ma jarzynowej?- zdziwiła się

- Możemy zrobic - powiedział kelner - Dla klientów wszystko
- Ja wezmę rosół może - powiedział Thoqqua
-Czyli jarzynowa i rosół? coś jeszcze? może coś do picia?
-co chcesz Kyrie?

-Zupa mi wystarczy- zapewniła usmiechając się jakoś dziwnie

Ja poproszę jeszczę herbatę - powiedział i dodał - jak można to zimną
-oczywiście - powiedział kelner i poszedł

-I tak jest wszędzie gdzie zawitasz?- spytała- to znaczy, do tej pory?

Ale o co chodzi? - spytał nie dokońca wiedząc o, którą rzecz jest pytanie

-No wiesz. Mały pokaz, wszyscy zaczynają mieć jakiś mętny respekt i wyjeżdżasz?- sprecyzowała

Jak do tej pory to grałem jak najmniej bo źle sie to dla mnie na ogół kończyło - uśmiechnął się - Ale aby nie zwracac na siebie zbyt dużej uwagi grałem 2-3 partie i wychodziłem. Szedłem do innego pubu czy baru i grałem znów 2-3 razy i wychodziłem. Grałem na małe sumy by ludzie z którymi grałem nie chcieli odzyskac tych pieniędzy "za wszelką cenę"... Ech... Ale żadko zatrzymywałem się w jednym miejscu przez więcej niż 1 dzień... Nie wszędzie grałem... Tylko tam gdzie ludzie wyglądali na mądrych a nie drabów z mięsniami zamiast mózgów - zaśmiał się

-Trochę to monotonne- powiedziała- Nigdzie nie spodobało się na tyle, żeby zostać? Przecież poznałeś mnustwo różnych miejsc i osób.

Miejsc tak, osób nie - uśmiechnął się - Tu poznałem kilka. Gotha, którego i widzę na ogół uciekającego. Sak, pełną obowiązków i jak się coś pytasz to mówi, że to ściśle tajne. Roya, którego widziałem raz i zniknął. Mika, którego twarzy nawet nie pamiętam. No i ciebie - jedyną w miarę normalną osobę z, którą można w spokoju pogadac

kyrie zaczęła się niepowstrzymanie śmiać. Opanowała się dopiero po chwili
-Nie wiedziałam że ze wszystkimi moimi dziwactwami nadal klasyfikuję się jako "w miarę normalna"- przyznała

Popatrz na innych... nawet na mnie - powiedział także się śmiejąc - z tobą można pogadac a z tą resztą... lepiej nie mówic... każdy ma jakieś wymówki aby zaraz gdzieś isc

-Myślałam, że lubisz chodzić- odparła zaczynając jeść przyniesioną zupę- a ja jestem nudna, siedzę tylko na tyłku i nie umiem się obsługiwać nożem

No tak ale zawsze można cię "zmusic" do ruchu - uśmiechnął się

-Taaak...ostatnio wszyscy mnie do czegoś zmuszają- zaśmiała się- Nie rozumiem tego. Sak nie jest chyba dużo starsza ode mnie, a jednak jej nikt się nie czepia.

Tak tylko ona ma swoje obowiązki i wojską za sobą - zaśmiał się - Powiesz coś nie tak i "co ja robię w tej celi"

-Może tez tak powinnam robić- udała, że się zastanawia- Nikt by mi nie ojcował i nie nakłaniał do rzucenia fajki.

A ktoś cię nakłania - spytał - Ja na pewno nie - zaśmiał się - O zupa. - powiedział gdy kelner postawił przed nimi parujące tależe zupy i szklankę herbaty - Dziękuje - dodał gdy kelner pośpiesznie odchodził i patrzył jak ten się wzdryga na dźwięk jego głosu

Smutno kiwnęła głową.
-Mówili coś o mojej cerze i o tym, że nie potrzebuję fajki żeby się uspokoić- dodała- Nie wiem jak możesz pić zimną herbatę.

Zimną? - spytał - ach tak... zupa gorąca, na dworze ciepło więc chciałem coś zimnego przy okazji... A poza tym lubię zimną herbatę

Kyrie westchnięciem zasugerowała, że dla niej picie zimnej herbaty nie ma żadnego sensu. Szybko poradziła sobie ze swoją porcją.
-Masz zamiar zatrzymać się tu na dłużej?- spytała