 |
Wto 21:54, 14 Lis 2006 |
178 |
3075 |
|
 |
- Zapałki. - rzucił Kyrie pudełko bez jednej zapałki. - Zapłacę. - uśmiechnął ślicznie.
|
Wto 21:53, 14 Lis 2006 |
178 |
3075 |
|
 |
< To daj! :>
|
Wto 21:49, 14 Lis 2006 |
178 |
3075 |
|
 |
< masz coś do ostrego soku pomidorowego?? He? >
|
Wto 21:46, 14 Lis 2006 |
178 |
3075 |
|
 |
Mik opróżnił szklankę i uderzył nią o stół, mówiąc:
- Drugą kolejkę, braman!
|
Wto 21:43, 14 Lis 2006 |
178 |
3075 |
|
 |
- Złe wibracje? Mocy? - spytał i wypił połowę swego soczku.
|
Wto 21:39, 14 Lis 2006 |
178 |
3075 |
|
 |
- Ja poproszę ostry sok pomidorowy. - powiedział do barmana i zrobił wyjątkowo paskudną minę - Byle był w brudnej szklance. - dodał.
|
Wto 21:36, 14 Lis 2006 |
178 |
3075 |
|
 |
- Hmm! - usiadł - Jak zdrowie Sakura? - spytał jakby nigdy nic, zwracając się do Sak.
|
Wto 21:32, 14 Lis 2006 |
178 |
3075 |
|
 |
Do pubu wszedł jak do siebie Mik. Spostrzegł Kyrie i... Sakurę w towarzystwie jeszcze jednej osoby.
- Witajcie! - powiedział głośno gdy do nich podszedł.
|
Wto 21:29, 14 Lis 2006 |
27 |
870 |
|
 |
Po dłuższej chwili z domu wyszedł Mik, przechodząc obok strażników pożywiających się żołnierzami, wyszedł poza ogródek i poszedł gdzieś ulicą, a zadowolenie nie schodziło mu z twarzy...
|
Wto 21:18, 14 Lis 2006 |
27 |
870 |
|
 |
Z wnętrza dymiącego, zagazowanego i porozwalanego tu i ówdzie domu dało się słyszeć przez chwilę głośne zawodzenie, a potem śmiech.
< Nu pagadi! >
|
Wto 21:08, 14 Lis 2006 |
27 |
870 |
|
 |
Prawie zaskoczony Mik odwrócił się i wystrzelił rakietę prosto w środek Sakury. Żar może i był wystarczający, żeby powstrzymać sam pocisk, ale nie eksplozję, który wyrzuciła Sakurę przez okno. Szybko ...
|
Wto 20:50, 14 Lis 2006 |
27 |
870 |
|
 |
Na całej długości korytarza, w którym Mik czekał na intruzkę z wyrzutnią rakiet, zabłysły żółte wzory. Błyskawicznie transmutował kamienną ścianę, którą odgrodził się od gazu i cofnął się trochę, znow ...
|
Wto 20:28, 14 Lis 2006 |
27 |
870 |
|
 |
- Skórę? - z szerokim uśmiechem rzucił w nią karabinem, którego amunicja eksplodowała przy zetknięciu się z supergorącym powietrzem. Korzystając z zamieszania, Mik pobiegł na górę.
|
Wto 20:22, 14 Lis 2006 |
27 |
870 |
|
 |
- Zobaczymy, hehe! - z podłogi wyskoczył Mik, dzierżąc w rękach ciężki karabin maszynowy. Wypruł serie pocisków prosto pod nogi Sak, wywracając ją.
|
Wto 20:13, 14 Lis 2006 |
27 |
870 |
|
 |
Drzwi się gwałtownie otworzyły i jedyne co Sak zdąrzyła zobaczyć, to wielkiego buta lecącego nieuchronnie prosto w jej czoło, nim poleciała do tyłu na spotkanie z ziemią, a potem z wściekłymi strażnik ...
|
Wto 19:54, 14 Lis 2006 |
27 |
870 |
|
 |
Mik stanął przed sporym, świetnie wyglądającym domem. Wokół budynku rosły jakieś niezidentyfikowane rośliny, które zdawały się oddychać. Kiedy przeszedł przez furtkę i stanął przed drzwiami, nagle roz ...
|
Wto 19:17, 14 Lis 2006 |
3 |
369 |
|
 |
Owym tajemniczym sklepem zarządza nie mniej tajemnicza i dziwna kobieta. Cały budynek wygląda jakby były w nim same półki. Tylko na środku znajduje się wielkie biórko przy którym siedzi właścicielka.
...
|
Wto 18:26, 14 Lis 2006 |
11 |
378 |
|
 |
- Ale co ja zrobiłem!? - krzyknął za nią takim niewinnym tonem. - Hm. - poszedł sobie.
|
Wto 18:20, 14 Lis 2006 |
11 |
378 |
|
 |
Obok szpitala przechodził Mik, akurat w tym samym momencie przed drzwi wejściowe podjechały dwa wojskowe samochody. Wyszło z nich kilku żołnierzy i stanowczym krokiem weszli do środka. Mik poszedł za ...
|
Wto 18:09, 14 Lis 2006 |
180 |
3213 |
|
 |
Mik wypił spokojnie herbatkę zachowując się najnieszkodliwiej jak potrafił. Następnie nabazgrał coś na kartce ("Ten pan płaci") i położył na stole. Wyszedł z restauracji.
|
Wto 18:05, 14 Lis 2006 |
180 |
3213 |
|
 |
Mustang nie zauważył, że ma w ręku podejrzanie złoty widelec...
Natomiast w restaurcaji znudzony Mik wyrwał z rąk zesztywniałego Thoqquy menu i wybrał najdroższą pozycję na liście:
- Głowonogi w.. ...
|
Wto 17:49, 14 Lis 2006 |
180 |
3213 |
|
 |
Przetransmutował widelec Mustanga w złoto i szybko wsadził mu do ręki nim ktoś go zauważył.
|
Wto 17:33, 14 Lis 2006 |
180 |
3213 |
|
 |
Kolację? A, wieczór jest. No tak. - zamyślił się - Ja zjem... co ja zjem? Co jest w tej karcie najdroższego? - spytał Thoqquy.
|
Wto 17:25, 14 Lis 2006 |
180 |
3213 |
|
 |
- Hę? O, to ty... Sakura. - przypomniał sobie. - Masz może wolny pokój?
|
Wto 17:24, 14 Lis 2006 |
180 |
3213 |
|
 |
Wpił gwałtownie całą kawę i głośno odetchnął.
- Żyję!
|
Strona 3 z 7 |
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|  |