Sztab główny

Tu od czasu do czasu przydałoby się meldować przełożonym :P

Usiadł jakimś cudem na brzegu dachu sztabu głównego niezauważony przez nikogo(jak na razie). Zaczął sobie drzemać...

Weszła na dach. <Po schodach kulturalnie :P> Zobaczyła tam Mika. Wystraszyła się. Spróbowała się wycofać, jednak ludzie zauważyli ich na dachu i już się zbiegli do okoła więc na cichą ucieczkę nie było już szans.

- Hę? - Ocknął się i zobaczył, że na dole zebrał się tłum ludzi. Wstał i spostrzegł tę dziewczynę, która go ciągle śledzi. - Hm?

-Eee... -Sakura uciekła po schodach po czym transmutowała je spowrotem w chodnik. Stanęła z tyłu budynku niemalże przyklejona do sciany z nadzieją, ze nikt się nią nie zainteresuje.

Ee? - kiedy wreszcie zaczął myśleć na dachu było już kilku żołnierzy z karabinami wycelowanymi w jego stronę. - Oooj.... Aa! Poddaje się! - wrzasnął padając na ziemię i przyciskając ręce do niej, transmutując armię pięści pod nogami żołnierzy. Kiedy wszyscy leżeli poobijani, Mik pobiegł prosto przed siebie i zeskoczył za budynek prosto na drzewko, które zaraz potraciło mnóstwo gałęzi. Kiedy wstał zobaczył przyciśniętą do ściany... tę samą dziewczynę. - Oho?

Dziewczyna nie bacząc już kto ją zobaczy poprostu uciekła. Schowała się kilka budynków dalej.

Pobiegł za nią bacząc na to by nikt go nie zauważył i zadybował po drodze czternastu żołnierzy.

Nie zauważyła pogoni, więc nie uciekała dlaej. Została w miejscu

Goniąc dziewczynę skręcił za róg jakiegoś budynku, a tam...

Gwardia narodowa po kilku piwach ^^

Yyyyyy! - z emocji rzucił się na ziemię i masa kolców powyrastała dookoła członków Gwardii Narodowej - Eełp? - palnął jeden z nich patrząc na kolec między jego nogami. - Ups..! - uciekł najszybciej jak potrafił.
- Gonic goo! - ryknął jeden z gwardzistów. Powoli wszyscy wydając nieartykułowane dźwięki powydostawali się z masy kolców i ruszyli krzywym biegiem za intruzem.

Sakura usłyszała dużo różnych głosów. Skuliła się, po czym pomyslala, ze to głupie i ponownie przyległa do ściany.

Gdy głosy ucichły Sakura wyszła z ukrycia.

Thoqqua szedł słysząc wrzaski ze strony sztabu...
Na zemste nadejdzie czas - pomyślał fantazjując jak będzie zabijał żołnierzy - ale jeszcze nie teraz...
Nagle z jednej z bocznych alejek wyszła szybkim krokiem dziewczyna
ma coś wspólnego z tymi wrzaskami w sztabie - pomyślał - pośledzę ją chwilę
jak pomyślał tak też zrobił

Sakura doszła do sztabu. Weszła do środka z bardzo poważną miną

Wyszła szybko ze sztabu wyraźnie wsciekła.

Szła w strone weścia powolnym krokiem, ociągajac się, jakby chciała odwlac moment rozmowy z przełożonymi. Wyszła po kilku chwilach a jej krok zdawał się byc jescze bardziej powolny i ociężały.

weszła i od razu spytała o jakie wyjaśnienia chodzi. Zaprowadzono ją do pokoju i kazano zaczekać, co też uczyniła.

Do pokoju wszedł mężczyzna i nie siląc się na zbytnie uprzejmości usiadł za biurkiem.
-Jakie badania dokładnie pani prowadzi?- spytał, choć oczywistym było, że wie na ten temat wszystko.

- Prosze mi okazać dokumenty, które upoważniaja pana do wypytywania mnie o moje badania. - poprosiła sucho

Pokazał jej stosowne dokumenty.

- Zajmują się badaniami nad Bramą. Czy teraz mogę poznać powód wezwania mnie tu?

Zignorował jej pytanie.
-Mam tu pani ostatnie raporty- ciagnął- Wydaje się, że nie poczyniła pani zbyt dużych postępów w porównaniu z poniesionymi przez nas kosztami. Jak pani może to wytłumaczyc?

- Rozmowa z osobami, które posiadają stosowne informacje jest bardzo trudna i długa. Nie wszyscy od razu zaufają komuś, kto wypytuje o ich przeszłośc prawda? Czy mogę się dowiedzieć o jakich kosztach pan mówi? Dom, w ktorym mieszkam nie jest opłacany przez wojsko. Nie wiem o czym pan mówi.