Autor |
Wiadomość |
Gość |
|
|
Gość |
|
|
Gość |
|
|
Sakura |
Wysłany: Sob 16:40, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
Weszła do szpitala szybko odnajdując salę w której leżał Roy. Zajrzała jedynie tylko i zobaczyła ze śpi. Miała nadzieję powiedzieć mu o ogłoszeniu, ale postanowiła mu nie prezszkadzać. Z coraz gorszym humorem wyszła ze szpitala szybko. Przed budynkiem rozejrzała się i poszła dalej. |
|
|
Kyrie Zguba |
Wysłany: Czw 16:40, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
Wpadła na chwilę odwiedzić Roya, bo przypomniała sobie, że wogóle istnieje ktos taki. Było już późno, musiała więc zakraść się do budynku tylnymi drzwiami przeskoczywszy najpierw dość wysoki mur. Na miejscu okazało się, że Roy uż spał. I właściwie wszyscy spali. Niezrażona tym faktem obeszła większość sal na tym piętrze zdobywając od niczego nieświadomych gości różne przysmaki. Zadowolona opuściła chyłkiem szpital nie rzucając się nikomu w oczy. |
|
|
Thoqqua |
Wysłany: Wto 18:27, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
Hę? - powiedział Thoqqua patrząc na całą scenę z bezpieczniej odległości i poszedł w inną stronę niż ta dwójka |
|
|
Mikhail Basilisk |
Wysłany: Wto 18:26, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
- Ale co ja zrobiłem!? - krzyknął za nią takim niewinnym tonem. - Hm. - poszedł sobie. |
|
|
Sakura |
Wysłany: Wto 18:24, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
Podeszła do niego energicznym kroiem i miną wróżącą kłopoty
- Wiedziałam, ze coś się stało! Mustang nie miał wcześniej w dłoni widelca a tylko ty tam majstrowałeś! - Krzyknęła okarżycielsko i zamachnęła się jakby chciała wymierzyć mu policzek, powstzymała się jednak - Spotkamy się jeszcze - syknęła i odeszła |
|
|
Mikhail Basilisk |
Wysłany: Wto 18:20, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
Obok szpitala przechodził Mik, akurat w tym samym momencie przed drzwi wejściowe podjechały dwa wojskowe samochody. Wyszło z nich kilku żołnierzy i stanowczym krokiem weszli do środka. Mik poszedł za nimi i podsłuchując przy drzwiach wejściowych usłyszał coś o nielegalnej transmutacji. Dyskretnie, ale szybko się zmył.
- Widelec? - powiedział do siebie idąc ulicą. Uśmiechnął się szeroko... |
|
|
Sakura |
Wysłany: Wto 18:13, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
<nie wiedział jak bardzo się myli xD>
-Jesteśmy na miejscu, panie pułkowniku. - wysiadli, Sakura zapłaciła taksówkażowi i Weszli do szpitala. Po ok. 20 min. Sakura wyszła z niego sama. |
|
|
Thoqqua |
Wysłany: Pon 15:17, 13 Lis 2006 Temat postu: |
|
Przeszedł obok wiedząc, że nigdy tu nie trafi |
|
|
Sakura |
Wysłany: Pią 23:33, 10 Lis 2006 Temat postu: Szpital |
|
Dla ciężko poturbowanych w walce (przez krzaki na przykład ^^) i dla tych co ich odwiedzają (no bo kto ma zjadac czekoladki przy łóżku? Zmarnowac się mają czy co? :P) |
|
|