W połowie drogi

- Tłumy? Nie.. Napewno nie całe tłumy - uśmiechnęła się

Dziewczyna podniosła wzrok, ale się nie uśmiechneła.
<co ja mam mówić -.-" >

<broń się! :P:P>
-Całe- uparła się. Odłozyła fajkę i zaczęła trzeć oczy, jakby widziała niewyraźnie

- Rozganiałam ich i zabijałam pojedyńczo - stwierdziła wyciąając z torebki paczkę papierosów jakby się przez chwilę zastanawiajac. Po chwili wahania wyciągnęła jednego i zapalia w pierwszym momencie ksztusząc się dymem.

- Dobrze sie czujesz? - spytała Kyrie, widzac zły stan dziewczyny.

-Mówiłam do Raven- powiedziała z uśmiechem, co wbrew jej największym chęciom wyglądało dość makabrycznie, bo z oczu płynęły jej krwawe łzy. Zakaszlała.

- A ja do ciebie.- powiedziała wstajac - Nie wiem co tym razem wymyśliłaś, ale jak tu zostaniemy to się wykrwawisz. Musisz sie znaleźc w szpitalu

Z lekkim zaskoczeniem spojrzała na swoje dłonie.
-Daj spokój....to tylko kilka kropel- powiedziała mrugając dośc intensywnie. Otarła twarz husteczką.

- Pomoc ci ją przenieść? - spytaććła drugiej dziewczyny, której imienia nadal nie poznaććła <;]>

- Tak... ale obawiam się ze będzie się szarpać... bo gdy płacze się krwią to nie jest normalne!
<to było celowe :P>

-Jak się tak przejmuje drobiazgami to też nie jest normalne- powiedziała z wyraźnym poirytowniem.

- Jak sie płacze krwią, to jest sie trupem... ale dobra... - powiedziała i podeszła bliżej drziewczyn.

- Drobiazgi... No tak! Wykrwawienie się na drodze to faktycznie drobiazg. Może nie powinnam się przejmować i zaczekać poprostu az tu umrzesz co?

-Może- powiedziała zupełnie spokojnie- Nie takie rzeczy już się ze mną działy, naprawdę- dodała widząc zbliżającą sie Raven

- Ja też widywałam już nie takie rzeczy. Ale w 90% ludzie, na których to obserwowałam już nie zyją. - odprarła także spokojnym tonem

-Już mi lepiej, widzisz?- powiedziała pojednawczo.
Faktycznie, łzy prawie już przzestały płynąć. Przyłożyła rękaw do nosa z braku czegoś lepszego.

- Masz... - podała jej białą chusteczke.

Wzięła ją i przyłożyła do nosa.
-Nie gapcie się tak na mnie- poprosiła- Zaraz mi przjedzie, naprawdę.

Pokręciła głową zrezygnowana i ponownie opadła na trawe. Zaciągnęła się i spojrzała w niebo
- Ostatnio strasznie sie chmurzy, zauważyłyście?

- Radziłabym ci sie położyc i zdrzemnać. Moze by pomogło. A na razie powinnaś sobie zrobić zimny okład... Wiesz, by zmniejszyć tętno krwi... - powiedziała do Kyrie i staneła w połowie drogi.
- Tak... Pogoda jest ostatnio strasznie paskudna...

Kiwnęła głową, ale nie poruszyłą się.

<O_o">
- A było takie ładne lato... Miejmy nadzieję, ze będzie lepiej. Chociaż mi to bez róznicy, i tak większosc czasu spędzam w domu, nad stertą papierów - powiedziała, co od biwaku nie było do końca prawdą, bo już trochę się opuściła w ciągłych raportach.

<:P>
-A, twoje papiery....nie wyglądały ostatnio zbyt dobrze...i wogóle...jak twoja głowa?- zainteresowała się