Herbaciarnia

tu przychodzimy spotkać się ze znajomymi i napić się herbaty w miłym towarzystwie ^^

Mik wleciał do herbaciarnii i usiadł przy jednym ze stolików. Zesztywniał na chwilę gdy obok kawiarni przebiegła jęcząca i wyjąca Gwardia Narodowa. Po chwili odetchnął głęboko i zamówił sobie herbatkę...

Zamówił sobie melisę...

Gdy skończył pić, spokojnie wyszedł sobie z herbaciarni, nie zostawiając zapłaty.

Thoqqua wszedł do herbaciarni zwabiony zapachami

Thoqqua wszedł do herbaciarni zwabiony zapachami
Zamówił mocną z cytryną, bez cukru... Po chwili dostał ją parującą i pięknie pachnącą
Wypił po cichu, zostawił napiwek na stole i wyszedł

Przyszła do herbaciarni. Zamówiła mocną i gorzką herbatę i usiadła przy oknie żeby móc obserwować ulicę. Piła powoli.

Drzwi się otworzyły i do herbaciarni wszedł Mik. Spostrzegł Kyrie i podszedł do niej.
- Hej. - uśmiechnął się i usiadł naprzeciwko niej.

-Cześć- odpowiedziałai też się uśmiechnęła mimo bólu głowy :P

Zamówił sobie zimną, miętową herbatę.
- Chyba nie czujesz się najlepiej, co? - popatrzył na nią uważnie.

-Taa...to po tym wczorajszym...zwykle szybciej dochodzę do siebie (patrz: podejrzana dzielnica :P)

- Hmm... - wypił trochę herbaty - To kiedy pomóc Ci z przeprowadzką? - uśmiechnął się trochę podejrzanie.

-Jaką przeprowadzką?- zdziwiła się niemalże niepomiernie- Mówiłam wczoraj coś takiego?

Na jego twarzy zagościła wredna satysfkacja:
- Dokładnie. Zaproponowałem Ci, żeby zamieszkała w moim domu, a ty się zgodziłaś. - powiedział.

-Jak bardzo pijana byłam? I jakie były, że tak powiem, okoliczności?- spytała zdziwona już tym razem niepomiernie

- Okoliczności? Hm. - zrobił krótką pauzę. - Kiedy pojawiłem się jako projekcja astralna u Ciebie w domu, najpierw chciałaś mnie zatłuc patelnią, a potem rozmawialiśmy przez jakiś czas na krawężniku i opowiedziałem Ci o pewnym sklepie, o cenie jaką zapłaciłem za dom i szczęście w walce z Sakurą no i zaproponowałem Ci, żebyś u mnie zamieszkała. - powiedział. - Powiedziałaś, że żaden dom w którym byłaś nie uchronił się przed spaleniem, ale Cię przekonałem... - skończył.

Otworzyła szerzej oczy i pokręciła głową.
-już nigdy nie dam się zaciągnąc do żadnego pubu- obiecała sobie po czym odezwała się do Mika- I nie szkoda ci na spalenie takiego domu za który musiałeś sporo zapłacić?

Zaśmiał się:
- No właśnie, mojego domu nie da się tak łatwo spalić. - wypił resztę herbaty i odetchnął lekko. - Jest... zabezpieczony.

-...zabezpieczony? Jak?- spytała, jak już wiemy, z natury ciekawska :P

- Sam nie wiem... w różnych miejscach są wzory alchemiczne... - zamyślił się - Hm, skoro wytrzymał karabiny, rakiety, roztapiające metal sztuczki Sakury i zagazowanie to i Ciebie wytrzyma. Szkoda, że nic nie pamiętasz...

-Tak- przytaknęła- Nawet nie wiesz jak bardzo JA tego żałuję....- uśmiechnęła się- Przed przeprowadzką będę chyba musiała zrobic jeszcze jedną rzecz, więc nie wiem kiedy zaczniemy.

- Jasne. - wstał dziwnie uśmiechnięty. - Będę czekać na sygnał. A teraz... pójdę sobie. - powiedział i po prostu wyszedł, znowu nie płacąc. ;]

-tak, puszczę ci znak dymny :P- krzyknęła jeszcze za nim i dopiła swoją herbatę zastanawiając się jakie jeszcze spotkają ją dziś niespodzianki. Zapłaciła ( bo ostatnio sporo zaoszczędziła na naciąganiu innych :P) i wyszła.

Weszła do herbaciarni i zamówiła ealr gray. Powoli sączyła płyn patrząc mętnym wzrokiem za szybę.

Znudzona wstała z miejsca zostawiając zapłatę na stole. Zabrała swoje ksiązki i wyszła.