Herbaciarnia

Miejska biblioteka tzn. działy z "wstęp tylko dla alchemików stanowych" - zaśmiał się - No i jakie objawy?

-Jest ostatnio agresywan..i jakaś osłabiona...i ten krąg na jej podłodze. Wydaje mi się, że to on ją wiąże z tym czymś- powiedziała wspominając- Nie chciała, żeby ktokolwiek go dotykał....

Krąg? - spytał Thoqqua - Ja tam nic nie widziałem... Agresywna, nie zauważyłem... Ja też byłbym zły gdyby ktoś wsadzał nos w moje sprawy... Ale nie zauważyłem, że jest osłabiona... Jak dla mnie to cały czas gdzieś siedzi ale to dla niej chyba normalne. A dzisiaj jest po prostu poobijana i nie chce jej się ruszać. To tyle.

-Poobijana, ale przez kogo?- spytała- Przeciez oboje nie wierzymy w te schody. Widocznie w coś się wpakowała...a potem znowu "próbowała" bić się ze mną. A krąg...kręgu nie da się nie zauważyć. Jest co najmniej najdziwniejszym kręgiem jaki w życiu widziałam. I jaj dom wygląda dośc nienaturalnie, przyznaj.

Dom tak ale przejdźmy to tego co mam zrobić - powiedział - Wiem, ze dużo dziwnego się wokół niej dzieje ale nie tylko wokół niej

-Jak to nie tylko wokół niej?- zdziwiła się

Nieważne - uśmiechnął się - Cały świat jest dość dziwny gdy w grę wchodzi alchemia... No to co mam robić?

Spojrzała na niego podejrzliwie.
-Wiesz może coś o...Bramie?- spytała

Hę - spojrzał na nią jak na wariatkę - Bramie? Oczywiście, że wiem. Jest na przykład przed wejściem do ogródków... Co ma brama do rzeczy?

-Gdy walczyłeś z Royem widziałam jak walczyłeś w sposób charakterystyczny dla osób, które widziały Bramę- powiedziała nadal spokojna

charakterystyczny? - spytał - Ja tak walczę odkąd pamiętam

<pisz, ale ja znowu mam co innego na głowie... mam szczepienie i nie wiem kiedy wróce... tak na wszelki wypadek dobranoc>

Sakura pokręciła tylko głową.
- ech...Jak narazie po prostu...miej na oku Kyrie- powiedziała wstając i płacąc swój rachunek- Żeby nie zrobiła sobie i innym krzywdy. I gdyby coś się stało...poinformuj mnie, dobrze? A ja...pomyślę o twoim automailu.
Wyszła dość szybkim krokiem.

pomyśli? - spytał siebie - O co jej wogóle chodzi... mam przeczucie, ze właśnie wpakowałem się w niezłe bagno.

Wyszedł i postanowił pójść w jakieś w miarę ciche miejsce pomyśleć

I weszli z Kyrie do herbaciarni

i usiedli przy stoliku
- O, przypomniało mi się- powiedziała- Chciałam cię zapytać co czym rozmawiałeś z Sakura, o ile to nie jest jakaś straszna tajemnica- usmiechnęla się

Sakura weszła i zajęła stolik przy oknie.

Eee... - Thoqqua ukradkiem spojrzał w stronę gdzie siadła Sak - może innym razem - uśmiechnął się - Ale tajemnicą to nie jest

-To dlaczego nie powiesz mi teraz?- zdziwiła się
<pan na długo?>

<teraz dopóki nie przyjdzie reszta... czyli... 30 min?>
Ech - westchnął - Dobra... pytała się o moją historię... pytała się o "furtkę" czy coś takiego....

-O furtkę?- zdziwiła się jeszcze bardziej- Dziwne...co może znaczyć furtka dla wojskowości...

coś w tym rodzaju - powiedział wyraźnie się zastanawiając - furtka czy coś takiego... może drzwi? Nie jestem pewien - powiedział przepraszająco

-Ciekawe. To chyba jakiś szyf- zaśmiała się- Chyba nie słuchałeś jej zbyt uważnie :P- zamówiła hrebatkę cytrynową